Na miejscu byliśmy pół godziny
później. Zayn jeszcze przez kilka minut stał przed
lusterkiem samochodowym poprawiając fryzurę. Kiedy uznał, że
''może być'', ruszyliśmy w drogę za kulisy. Malik chciał czym
prędzej spotkać Two Directions. Ja szczerze mówiąc chciałem
tylko odszukać Harrego i podziękować mi za śniadanie. Taka
banalna sprawa, ale dla mnie każdy pratekst był dobry by z nim
pogadać. Louis, widzisz, ty się w nim najzwyczajniej w świecie
zakochałeś. Nie chciałem już
się kłócić sam ze sobą, bo sam nie byłem pewny swoich
uczuć do Harrego. Sam nie wiedziałem czy jest dla mnie
przyjacielem, czy kimś bliskim. Po prostu nie wiedziałem. Teraz
musiałem udawać, że nic nie wiem o jego zauroczeniu.
Podeszliśmy do
drzwi z napisem ''Two Direction''. Malik spytał czy dobrze wygląda,
na co oczywiście przytaknąłem. Bez zawahania wparowaliśmy do
środka. Na potężnej kanapie siedział brunet z blondynem. Zayn
podszedł do nich, wyciągnął rękę i kulturalnie przywitał się
- Niall Horan –
powiedział blondyn
- Josh Devine –
rzekł brunet
- Okropnie cieszę
się, że was poznałem. Mógłbym prosić o autograf? -
powiedział Zayn i drżącymi rękami podał im notesik z długopisem
– A to mój przyjaciel, Louis – powiedział wskazując
ręką na mnie
- Louis Tomlinson
– podszedłem do nich i również uścisnąłem ich dłonie
- To ty dajesz
lekcje śpiewu Harremu? - spytał blondyn
- Owszem.
- Może chciałbyś
zaśpiewać dzisiaj z nami? Styles chwalił się, że masz
niesamowity głos – zaproponował Josh
- Ja... - moją
odpowiedź przerwał wchodzący do pokoju Harry wraz z chłopakiem,
który miał nogę w gipsie
- Liam! Co się
stało? - krzyknął Niall i podbiegł do chłopaka
- Jakaś fanka
podłożyła mu nogę, a on się przewrócił – wytłumaczył
Harry – O, Hej Louis.
- Hej – posłałem
mu ciepły uśmiech
- I kto teraz
zaśpiewa jego solówki? - załamał się Josh
- Louis –
usłyszałem Zayna
- Emmm... Zayn. Ja
nie umiem śpiewać – wytłumaczyłem
- Umiesz, umiesz i
nie kłam – wtrącił się Harry
- No to w takim
razie, Lou, idź się przebrać – powiedział Niall i poprowadził
mnie do garderoby
Spotkaliśmy tam
kilka stylistek, które zaczęły mnie rozbierać i kazały
przymierzać kilkanaście tysięcy par ciuchów. Kiedy w końcu
coś wybrały, Niall zabrał mnie za kulisy.
- Dasz sobie radę
– poklepał mnie po ramieniu Hazz
O Kurwa! Louis, on cię lekko
poklepał, a ja o mało co orgazmu nie dostałem. Co by było
dopiero, jakbyśmy się ruchali...
Nie, tego już za wiele. Wypierzaj z mojej głowy. Czemu ty musisz
tak mieszać mi w tym już opustoszałym łbie??
- 3, 2, 1. NA
SCENĘ CHŁOPAKI! - usłyszałem nieznajomy głos i zanim się
obejrzałem, byłem już na scenie, przed tysiącami fanów.
- Jak się bawi
Londyn?! - spytał Niall, na co tłum krzyknął niezrozumiałe dla
nas słowa – Jak widzicie nie ma z nami Liama. Zastąpi nam go na
dzisiejszym koncercie nasz znajomy, Louis Tomlinson, brawa –
krzyknął, a wszyscy zgromadzeni zaczęli wrzeszczeć, klaska i nie
wiem co jeszcze.
Tak zaczął się
owy koncert. Potem było tylko lepiej. Myślę, że fanom się
podobało. Nawet ja sam byłem pod wielkim wrażeniem. Jeszcze nigdy
tak dobrze nie wychodziło mi śpiewanie. Czy to przez Harrego? Nie
wiem. Niczego nie byłem wtedy pewien.
Po udanym występie
nie mogąc opanować emocji, rzuciłem się w ramiona Harrego.
- Niezły występ,
Tomlinson. Jutro mamy kolejny koncert. Jedziesz? Ja chyba nie dam
rady – powiedział Liam
- Oczywiście!
- To teraz chodź,
idziemy na imprezę – odezwał się Josh
-
Wiesz co, ja lepiej zostanę z Liamem – oznajmił Niall – nie
zostawię go samego w takim stanie.
- No, ok. To
Harry, zadzwoń po Ed'a i idziemy – rozkazał wręcz, Devine
Styles oddalił się
od nas na kilka metrów, zadzwonił do swojego przyjaciela, po
czym wrócił.
- Ed będzie
czekał już na nas w Arista. No to idziemy?
Przytaknęliśmy
równocześnie i wpakowaliśmy się do średniej wielkości
vana.
Pod pubem byliśmy
dokładnie o 21:00.
- Witam słynny
Boysband! - przywitał nas rudowłosy mężczyzna.
- Hejka, Ed. Długo
na nas czekasz? - przybił mu piątkę, Harry
- Nawet nie. Czy
to ty jesteś Louis – spojrzał na mnie i wyciągnął rękę –
Ed Sheeran
- Louis Tomlinson
– przedstawiłem się i uścisnąłem jego dłoń
JACIEŻPIERDZIELE
Ale beznadziejny rozdział. No, ale jak się jest chorym i się pisze
rozdział to tak jest. Wybaczycie mi c'nie? Z góry przepraszam
za błędy ;p
Chyba będą wątki
Niam'a. Nie wiem ;//
Następny rozdział
będzie w środę ;)
No i co będę wam
tutaj jeszcze pieprzyła. Have a nice day :)
.jpg)
*O* ... Zrób jeszcze Niam'a!!! :D
OdpowiedzUsuńA TERAZ NIECH UPIJĄ SIĘ W TYM KLUBIE I PÓJDĄ PIEPRZYĆ !!! ^.^ Me Gusta
pisz szybko następny :P
tak tak tak tak ! Niam Niam Niam Niam *.*
OdpowiedzUsuńkocham ten rozdział, only Liam mógł zostać uszkodzony przed koncertem XD i wgl. myśli Lou jak Hazz go poklepał XD awww :3 ♥
pisz szybko Adamie :P