piątek, 19 kwietnia 2013

PART EIGHT


Na miejscu byliśmy pół godziny później. Zayn jeszcze przez kilka minut stał przed lusterkiem samochodowym poprawiając fryzurę. Kiedy uznał, że ''może być'', ruszyliśmy w drogę za kulisy. Malik chciał czym prędzej spotkać Two Directions. Ja szczerze mówiąc chciałem tylko odszukać Harrego i podziękować mi za śniadanie. Taka banalna sprawa, ale dla mnie każdy pratekst był dobry by z nim pogadać. Louis, widzisz, ty się w nim najzwyczajniej w świecie zakochałeś. Nie chciałem już się kłócić sam ze sobą, bo sam nie byłem pewny swoich uczuć do Harrego. Sam nie wiedziałem czy jest dla mnie przyjacielem, czy kimś bliskim. Po prostu nie wiedziałem. Teraz musiałem udawać, że nic nie wiem o jego zauroczeniu.
Podeszliśmy do drzwi z napisem ''Two Direction''. Malik spytał czy dobrze wygląda, na co oczywiście przytaknąłem. Bez zawahania wparowaliśmy do środka. Na potężnej kanapie siedział brunet z blondynem. Zayn podszedł do nich, wyciągnął rękę i kulturalnie przywitał się
    - Niall Horan – powiedział blondyn
    - Josh Devine – rzekł brunet
    - Okropnie cieszę się, że was poznałem. Mógłbym prosić o autograf? - powiedział Zayn i drżącymi rękami podał im notesik z długopisem – A to mój przyjaciel, Louis – powiedział wskazując ręką na mnie
    - Louis Tomlinson – podszedłem do nich i również uścisnąłem ich dłonie
    - To ty dajesz lekcje śpiewu Harremu? - spytał blondyn
    - Owszem.
    - Może chciałbyś zaśpiewać dzisiaj z nami? Styles chwalił się, że masz niesamowity głos – zaproponował Josh
    - Ja... - moją odpowiedź przerwał wchodzący do pokoju Harry wraz z chłopakiem, który miał nogę w gipsie
    - Liam! Co się stało? - krzyknął Niall i podbiegł do chłopaka
    - Jakaś fanka podłożyła mu nogę, a on się przewrócił – wytłumaczył Harry – O, Hej Louis.
    - Hej – posłałem mu ciepły uśmiech
    - I kto teraz zaśpiewa jego solówki? - załamał się Josh
    - Louis – usłyszałem Zayna
    - Emmm... Zayn. Ja nie umiem śpiewać – wytłumaczyłem
    - Umiesz, umiesz i nie kłam – wtrącił się Harry
    - No to w takim razie, Lou, idź się przebrać – powiedział Niall i poprowadził mnie do garderoby
Spotkaliśmy tam kilka stylistek, które zaczęły mnie rozbierać i kazały przymierzać kilkanaście tysięcy par ciuchów. Kiedy w końcu coś wybrały, Niall zabrał mnie za kulisy.
    - Dasz sobie radę – poklepał mnie po ramieniu Hazz
O Kurwa! Louis, on cię lekko poklepał, a ja o mało co orgazmu nie dostałem. Co by było dopiero, jakbyśmy się ruchali... Nie, tego już za wiele. Wypierzaj z mojej głowy. Czemu ty musisz tak mieszać mi w tym już opustoszałym łbie??
    - 3, 2, 1. NA SCENĘ CHŁOPAKI! - usłyszałem nieznajomy głos i zanim się obejrzałem, byłem już na scenie, przed tysiącami fanów.
    - Jak się bawi Londyn?! - spytał Niall, na co tłum krzyknął niezrozumiałe dla nas słowa – Jak widzicie nie ma z nami Liama. Zastąpi nam go na dzisiejszym koncercie nasz znajomy, Louis Tomlinson, brawa – krzyknął, a wszyscy zgromadzeni zaczęli wrzeszczeć, klaska i nie wiem co jeszcze.
Tak zaczął się owy koncert. Potem było tylko lepiej. Myślę, że fanom się podobało. Nawet ja sam byłem pod wielkim wrażeniem. Jeszcze nigdy tak dobrze nie wychodziło mi śpiewanie. Czy to przez Harrego? Nie wiem. Niczego nie byłem wtedy pewien.
Po udanym występie nie mogąc opanować emocji, rzuciłem się w ramiona Harrego.
    - Niezły występ, Tomlinson. Jutro mamy kolejny koncert. Jedziesz? Ja chyba nie dam rady – powiedział Liam
    - Oczywiście!
    - To teraz chodź, idziemy na imprezę – odezwał się Josh
    - Wiesz co, ja lepiej zostanę z Liamem – oznajmił Niall – nie zostawię go samego w takim stanie.
    - No, ok. To Harry, zadzwoń po Ed'a i idziemy – rozkazał wręcz, Devine
Styles oddalił się od nas na kilka metrów, zadzwonił do swojego przyjaciela, po czym wrócił.
    - Ed będzie czekał już na nas w Arista. No to idziemy?
Przytaknęliśmy równocześnie i wpakowaliśmy się do średniej wielkości vana.
Pod pubem byliśmy dokładnie o 21:00.
    - Witam słynny Boysband! - przywitał nas rudowłosy mężczyzna.
    - Hejka, Ed. Długo na nas czekasz? - przybił mu piątkę, Harry
    - Nawet nie. Czy to ty jesteś Louis – spojrzał na mnie i wyciągnął rękę – Ed Sheeran
    - Louis Tomlinson – przedstawiłem się i uścisnąłem jego dłoń


JACIEŻPIERDZIELE Ale beznadziejny rozdział. No, ale jak się jest chorym i się pisze rozdział to tak jest. Wybaczycie mi c'nie? Z góry przepraszam za błędy ;p
Chyba będą wątki Niam'a. Nie wiem ;//
Następny rozdział będzie w środę ;)
No i co będę wam tutaj jeszcze pieprzyła. Have a nice day :)


2 komentarze:

  1. *O* ... Zrób jeszcze Niam'a!!! :D
    A TERAZ NIECH UPIJĄ SIĘ W TYM KLUBIE I PÓJDĄ PIEPRZYĆ !!! ^.^ Me Gusta
    pisz szybko następny :P

    OdpowiedzUsuń
  2. tak tak tak tak ! Niam Niam Niam Niam *.*
    kocham ten rozdział, only Liam mógł zostać uszkodzony przed koncertem XD i wgl. myśli Lou jak Hazz go poklepał XD awww :3 ♥
    pisz szybko Adamie :P

    OdpowiedzUsuń