Stałem prosto, patrząc się w jeden
punkt i wydobywając z siebie słowa bardzo dobrze znanej mi
piosenki. Śpiewałem przed kilkoma osobami w barze, w którym
od niedawna pracowałem. To było moje takie dorywcze zajęcie.
Kocham śpiewać. To chyba jedyna rzecz, która sprawia mi
radość.
Skończyłem zdzierać sobie gardło,
kiedy wszyscy już wyszli. Wziąłem od szefa pieniądze, ubrałem
kurtkę i zadowolony udałem się do swojego mieszkania. Jak zwykle,
pod blokiem czekał na mnie Modest. Zawsze uprzykrzał mi życie
dlatego, że śpiewałem i przez to się wyróżniam.
Spojrzałem na niego przymrużonymi oczami, a on rzekł
przyjacielsko:
- Loui, chodź na szluga.
- Sorry, nie palę – machnąłem
rękę
- Oj Loui, nie spróbowałeś
jeszcze, a już wybrzydzasz.
- Nie mogę, naprawdę. Kiedy byłem
mały chorowałem na astmę.
- Tomlinson, wiesz, że nie powinieneś
tego robić.
- Eee... Sorry muszę iść –
rzuciłem i wbiegłem na drugie piętro, gdzie znajdowało się moje
mieszkanie.
Byłem strasznie zmęczony. Wziąłem
tabletkę na moje bolące gardło i ułożyłem się wygodnie na
łóżeczku z myślą, że szybko zasnę, ale ktoś jednak
postanowił zniszczyć moje plany.
- Słucham – odebrałem telefon
- Louis, co u ciebie.? - usłyszałem
w słuchawce telefonu głos Zayna.
- Jestem strasznie zmęczony, ale na
szczęście jutro mam wolne. A u ciebie.?
- Tylko nie mów, że będziesz
siedział w domu cały dzień. Ja właśnie wracam do domu, bo byłem
kupić bilety na Two Directions
- Myślę, że taki dzień
leniuchowania dobrze mi zrobi. A ty znowu o tych pee...
- Lou radzę ci nie kończyć.
- Dobra, już, ok. Jak sobie chcesz.
Ja idę w kimono.
- Dobra, nara – rozłączył się
Zgodnie z tym co powiedziałem,
odpłynąłem w długi i smaczny sen.
Ranek
Obudziłem się dosyć późno. Chcąc orzeźwić się
postanowiłem wziąć prysznic. Kochałem to uczucie, kiedy krople
ciepłej wody uderzały o moje nagie ciało. Potrafiłem brać jeden prysznic
przez godzinę. Tak i też zrobiłem. Kiedy byłem już czysty,
podążyłem do swojej szafki z ubraniami i wyjąłem z niej szare
dresy i czarną bluzę. Ubrany udałem się do kuchni w celu
przyrządzenia sobie smacznego śniadanka. Postawiłem na kanapki z
sałatą, serem i pomidorem. Wraz z talerzem poszedłem do salonu,
gdzie skonsumowałem owe danie. W międzyczasie włączyłem laptopa
i zalogowałem się na omegle. Pisałem trochę z pewnym hiszpanem,
ale tak jakoś nie rozumiałem co pisze, ponieważ ledwo znał
angielski. Skończyłem śniadanie, więc odniosłem do kuchni talerz
po kanapkach. Kiedy wróciłem przed komputer czekała na mnie
nowa wiadomość od niejakiej Darcy Cat.
...
D: Witaj. xx
J: Hej, co tam?
D: Dobrze. A tam ?
...
Gadaliśmy przez pół dnia. Nie powiem, z charakteru, super
laska. Chciałem się z nią spotkać, ponieważ mieszkała w
Londynie, czyli tam gdzie ja. Darcy odmówiła spotkania.
Szkoda. Fajnie by było poznać jakąś dziewczynę.
''Może kiedy indziej spytam'' – pomyślałem wyłączając
laptopa. Zbliżał się wieczór. W moim brzuchu poczułem
pustkę. Wyjąłem z zamrażalnika pierogi, które ugotowałem
sobie na obiad. By miło zakończyć ten dzień, puściłem sobie
jakiś film. Sam nawet nie wiem, kiedy usnąłem. Śniło mi się
spotkanie z Darcy. Było świetnie. Pod koniec kolacji dziewczyna
zerwała ze swojej twarzy maskę i okazała się chłopakiem. Dalszy
bieg wydarzeń snu przerwała pobudka.
- Cholera, tylko nie to! - powiedziałem sam do siebie
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam Drogich Czytelników !
Jeśli to czytasz zapewne jesteś Larry Shipper. Cieszy mnie to ; )
Jeśli chcesz być informowana/y o notkach zostaw swojego tt (mój:
@Harlem_Harreh )
Mam nadzieję, że wam się spodoba ;D








